Rotorua slynie z tego ze znajduje sie w pordzo aktywnej strefie goetermalnej. Miasteczko w sumie nic ciekawego, ale idziesz sobie chodnikiem a tuaj, maly gejzerek, para buch spod plytek chodnikowych. Nada caly miastem czuc smrodek siarkowy, zlekka przypominajacy zgniele jajka. Szybko pojechalismy do SPA. Taki fajny osrodek, mozna bylo sie wykapac w cieplych blotach, w goracych basanach z wodami siarkowymi. Zapach niezly. Musze powiedziec ze bardzo sie zrelaksowalem. Mimo ze oczywiscie pogoda nie dopisala, padal deszcz, wcale to nie przeszkadzalo bo woda w basenach byla goraca. Wieczorem powrot do schroniska, sala wieloosobowa, raczej wszystkie, nie integrowalismy sie bo po co w koncu jestemy przejazdem. Siec schronisk jest tu dobrze rozwinieta, wiec mysle ze teraz wiem dlaczego Kiwi's podrozuja po swiecie i mieszkaja w noclegowanich i schroniskach. Jutro gejzer i inne ciekawostki.